#fitspo - czym jest i czemu bywa groźne

13:12:00

Fitspo o połączenie dwóch słów z języka angielskiego: fitness + inspiration. A sieć jest zalana wieloma inspirującymi grafikami. Moja "ulubiona", ze słowami Jillian Michaels:


Jednym z moich zainteresowań jest problem samooceny kobiet. Codziennie jesteśmy bombardowane tysiącami zdjęć wyidealizowanych ciał. Modelki są zmuszane przez agencje do zrzucania wagi "do kości", a i tak ich zdjęcia są poddawane obróbce graficznej. Wiemy o tym problemie. Znamy anoreksję, choć nasza wiedza na jej temat często jest niewielka. Zapewne wielu z nas słyszało o tzw. "motylkach" i ruchu pro-ana. Chude ciało zdominowało media i stało się obiektem dążeń wielu młodych dziewczyn i kobiet. Nadal jest to spory problem, który dostrzega niewielu i niewielu to interesuje. Bo kto bierze problemy nastolatek na poważnie?

Popularnym hasztagiem dla dziewcząt szukających inspiracji do bycia chudą jest #thinspo (od thinspiration). Miejscem, gdzie takie inspiracje są szukane, jest Pinterest, Instagram i Tumblr. Obecnie wszystkie te serwisy wyświetlają komunikat brzmiący podobnie: czy masz problem? Potrzebujesz pomocy? Podawane są numery infolinii dla osób z zaburzeniami odżywiania. Na Instagramie próżno nawet szukać hasztaga #thinspo. Komunikat pojawia się po wpisaniu #skinny. Jest to duży plus dla tych serwisów.


Bycie chudzinką jest jednak wypierane przez trend na bycie wysportowaną. To super! Wychudzone ciało zostaję wyparte przez ciało wysportowane, umięśnione i silne. Bardziej niż jedzenie wacików zaczyna nas interesować trening cardio i HIIT. Szukamy dobrych produktów, którymi odżywimy nasze fit ciała. Liczba biegaczy w parkach wzrasta wprostproporcjonalnie do długości dnia i temperatury na zewnątrz. Ćwiczymy z Ewą Chodakowską i Anią Lewandowską. Grillujemy kurczaka i gotujemy brokuła na parze. To bardzo dobry trend.

Ale jak każdy trend ma tendencję do wynaturzeń. I często dziewczyny zainteresowane #thinspo przechodzą na #fitspo, a cel mają nadal ten sam: spełnić oczekiwania, jakie stawiają przed nimi media i kultura masowa. Czyli trenują bez opamiętania dzień w dzień, jedzą stanowczo za mało kalorii. A internet im kibicuje. Bo dzień bez treningu to dzień stracony! Zjedzenie ciastka wymaga "ukarania się" dziesiątkami burpees. Dodatkowe 100 gramów na wadze to dowód porażki i słabości. Ćwicz tak długo, aż nie będziesz na granicy omdlenia, tylko taki trening się liczy. Nie jesteś głodna! Po prostu ci się nudzi!
Dotyczy to również mężczyzn. U nich motywacja jest często oparta na agresji i stereotypowej męskości. Na zdjęciach spoconych mięśniaków z napiętymi twarzami widzimy teksty o słusznym cierpieniu dla przyszłych efektów. Tylko cross fit się liczy jako sport dla prawdziwych facetów. Jeśli pot Ci nie kapie po jajach, to nie trenowałeś dostatecznie dobrze.

Negatywne fitspo wymusza na odbiorcach imaginowanie sobie nowego idealnego wzorca ciała. Każde odstępstwo jest traktowane jako coś, co trzeba zmienić. Kojarzycie na pewno zdjęcia bezgłowych, półnagich dziewczyn, a na tych fotkach naniesione teksty w stylu "walcz o ciało, które chcesz mieć". Bycie zadowolonym z ciała, w którym się obecnie jest i jednoczesne wykonywanie treningów dla przyjemności musi być jakimś kuriozum.


Takie podejście, jak na obrazku powyżej może prowadzić do przetrenowania (które w świecie fitspo nie istnieje), urazów i ostatecznie zniechęcenia do ćwiczeń, a co za tym idzie - jeszcze większej frustracji z powodu naszej słabości. Że nie dałyśmy rady wykonać całego Skalpela, a przecież dziewczyny robią go codziennie po przebiegnięciu 10 km. Frustrujemy się i nienawidzimy swojego ciała, które stawia opór w naszym dążeniu do idealnej sylwetki. I ostatecznie poddajemy się lub katujemy się treningami, które nie dają nam satysfakcji. Nie napędza nas miłość do siebie i troska o swoje ciało, a nienawiść do naszych słabości i ciała, które nie odpowiada ogólnie przyjętym "normom".

Co zrobić? Szukać pozytywnej inspiracji. Pokochać swoje ciało ze wszystkimi jego cechami. Jeść tak, by je odżywić i dać mu siłę. Traktować je jak świątynię, w której mieszkamy. Trenować na miarę swoich możliwości i z uśmiechem na ustach. Musimy się uzbroić w zdrowy rozsądek i umieć oddzielić bullshit od dobrego przekazu. A jak on wygląda? A na przykład tak:


Plus kilka miejsc do odwiedzenia i pozytywnej inspiracji: Dr Lifestyle, Mighty Healthy Quest, Codziennie Fit, Kayla Itsines, Blonde & Brunette... i wiele innych, których warto poszukać samemu.

You Might Also Like

0 komentarze

Popularne wpisy

Moje Endomondo

Instagram