Jak zaczęłam biegać?

11:24:00

Czyli mało uniwersalny poradnik dla bardzo leniwych...

Przyjrzyjmy się mojej skromnej osobie. Nigdy nie lubiłam WF-u. Każde zajęcia były dla mnie karą za grzechy. Nie wiem, co było gorsze... bieganie, czy gry zespołowe. Zazdrościłam dziewczynom mającym zwolnienie z zajęć. Ja tymczasem męczyłam się przebierając nogami podczas różnego rodzaju aktywności i biegów. Obiecałam sobie, że po szkole nikt mnie do sportu nie zmusi! I tak też było. Skończyło się liceum i nogi służyły mi tylko do chodzenia (zawsze lubiłam chodzić na piesze wycieczki).

Czas płynął, pojawił się mój syn. Metabolizm zwolnił drastycznie. Syn rósł, moja oponka nie znikała, uda robiły się ciastowate. Nagle okazało się, że latem jednak nie schudłam, a przecież do tej pory się udawało! W wieku 27 lat stwierdziłam, że trzeba coś z tym jednak zrobić. Nie wyobrażałam sobie głodzenia się. Żadna dieta nie wchodziła w grę... Sierpień dobiegał końca, wieczory zrobiły się całkiem przyjemne. W roku 2014 spory kawałek Polski już biegał. Nie było to obciachem, a ludziska żwawo wydeptywali leśne ścieżki i miejskie parki. Internet wychwalał bieganie jako przyjemny sposób na poprawienie swojej kondycji i sylwetki.

Biegać? Jaaaa...?! W życiu!

Ale chodzenie to co innego. Może power walking? Szybkie, energiczne spacery? Chociaż pół godzinki?

I tu zaczyna się wstęp do biegania. Choć wtedy nawet mi się nie śniło, żeby oderwać obie nogi od ziemi. Zasuwałam wieczorami jak mały Korzeniowski. Na Endomondo z uporem maniaka wybierałam chodzenie jako trening. Kupiłam moje pierwsze buty do biegania. Ale nie miałam przecież zamiaru w nich biegać! Buty biegowe... to był szok. Dlaczego nie miałam takiego sprzętu w szkole? Dlaczego truchtałam po bieżni w chińskich halówkach? Poza tym trenowałam w zwykłych legginsach i jakiejś tam bluzce.


Początki wyglądały tak, że przy prędkości marszu 7 km/h byłam cała mokra i słusznie zmęczona. To pokazuje, w jakim stanie była moja kondycja. Chodziłam po 5 km, z czasem wydłużając dystans. Cieszyłam się z postępów i dawało mi to niemałą satysfakcję. Ułożyłam sobie miły secik z muzyką i tak drałowałam. Krok za krokiem. Moje wieczory były układane pod dyktando przechadzek.

Można się domyśleć, że po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tego wysiłku. Chodzenie przestało mnie męczyć więc pozwoliłam sobie na krótkie podbiegi. Ale biegłam za szybko. Z jakiegoś powodu uznawałam, że poniżej 11 km/h to nie bieganie. No i szybko się męczyłam i zniechęcałam wracając do marszu. Odsapnęłam i znów grzałam na pełnych obrotach. Teraz to się nazywa interwały - 2 lata temu nie miałam żadnego pojęcia o czymś takim.
Potem jednak zwolniłam i truchtałam sobie spokojnie coraz bardziej wydłużając odcinki biegnące i skracając te marszowe. I nagle, nie wiedzieć kiedy, zaczęłam biegać.

Schudłam wtedy ładnie. I stanowczo za szybko. Popełniłam chyba wszystkie błędy, jakie mogłam popełnić w swojej diecie. Skończyło się na jojo i okresie stagnacji. Ale to temat na osobny wpis...

Teraz znów biegam. Trwa to już 3 miesiące. Nawet kupiłam nowe, lżejsze buty do biegania. Takie bardziej markowe ;)


Wnioski? Zawsze skupiaj się na hedonistycznej przyjemności, jaką daje trening. To nie ma być mordęga, gdzie błagasz o to, żeby się to już skończyło. Masz być zmęczona, ale nie szorować czołem po asfalcie. Efekty i progres są kwestią czasu. To żaden wstyd biec wolniej niż inni, czy nawet po prostu maszerować. W pewnym momencie wyprzedzisz dawną siebie.

You Might Also Like

1 komentarze

  1. MGM Resorts Casino in St. Louis - DRMCD
    MGM Resorts Casino in St. Louis 울산광역 출장마사지 is the second casino 경주 출장마사지 in the St. Louis region. The site is a one-stop 영주 출장샵 shop for all 공주 출장안마 things casino 대구광역 출장마사지 related.

    OdpowiedzUsuń

Popularne wpisy

Moje Endomondo

Instagram