Polar M400 - moja opinia

10:38:00

Bardzo lubię gadżety. Mało rzeczy mnie tak cieszy, jak nowa zabaweczka. Odkąd dowiedziałam się o monitorach aktywności i pulsometrach, chciałam coś takiego mieć. Czytałam, jak ważne jest tętno podczas treningu, ale sama nie byłam w stanie go kontrolować. Zawsze cisnęłam na maksa bo uważałam, ze podczas treningu trzeba wycisnąć z siebie wszystko. Fascynowały mnie te wszystkie wykresiki, procenty, liczba kroków... Na wyniki z Endomondo patrzyłam z coraz większą dawką rezerwy. Zaczęłam szukać czegoś dla siebie. Na zdjęciach trenujących dziewczyn często widywałam zegarek Polar M400. Wydawał mi się nawet niebrzydki. I o wiele tańszy niż oglądane przeze mnie wcześniej Garminy czy bardziej wypasione Polary. Opinie też miał bardzo dobre. Jest określany za najlepszy sprzęt, jaki można dostać w tym przedziale cenowym.

Zamówiłam go przez internet i cierpliwie czekałam na kuriera. W końcu paczka dotarła i mogłam zagłębić się w lekturę instrukcji. Zegarek najpierw trzeba naładować przez kabel USB...

WYGLĄD


Czyli to, na co wiele osób zwraca uwagę, zwłaszcza kobiet. Mój model jest biały. Polar ma w ofercie jeszcze czarny, różowy i niebieski. Dość duża koperta i wyświetlacz. Gumowe paski. Wszystko zamknięte w zwartej formie, co mnie bardzo przypadło do gustu. Nie jest może tak subtelny, jak Polar A360 czy Polar Loop Crystal, ale nie przeszkadza mi i pasuje do większości codziennych stylizacji. Ale ja jestem typem, który praktycznie się nie maluje i codziennie chodziłby w legginsach i luźnym topie.


Pasek jest dość długi. Ja mam cieniutkie nadgarstki i po założeniu zegarka trochę tego paska zostaje i koniec wystaje nad kopertą. Nie mam serca go przycinać. Pierwszy dzień noszenia był dość bolesny, ale to moje kościste nadgarstki musiały się przyzwyczaić, że coś na nie zakładam.

OBSŁUGA

Chodzi mi tu raczej o podstawowe czynności, jakie przy zegarku wykonujemy. Pierwszą jest ładowanie. Z tyłu koperty znajduje się wejście mini USB. Żeby ładować zegarek musimy go więc zdjąć, podłączyć załączony do zestawu kabel USB do komputera i czekać, aż bateria się nasyci. Port jest wodoodporny i można go spokojnie zamoczyć. Pierwsze ładowanie trwa dość długo, następne wykonują się "przy okazji" podczas synchronizacji. Aby mieć pełen dostęp do funkcji zegarka powinniśmy założyć konto na Polar Flow, pobrać aplikację na swój komputer i zsynchronizować ją ze swoim urządzeniem. Posiadacze smartfonów mogą taką aplikację pobrać także z Google Play czy App Store. Krok po kroku uzupełniamy dane i właściwie jesteśmy gotowi do monitorowania naszej aktywności.
Ja ubolewam nad faktem, że mój LG G4 nie synchronizuje się z moim Polar M400. Po włączeniu Bluetooth i wpisaniu kodu PIN podanego na zegarku wyskakuje mi błąd synchronizacji. Podobno Polar nad tym "pracuje", ale robi to od wielu miesięcy i szczerze wątpię, aby problem rozwiązał. Na rynek weszło już LG G5 i kto się będzie przejmował poprzednią generacją...

MONITOROWANIE AKTYWNOŚCI


Mocna strona tego zegarka. Najpierw musimy określić nasz wiek, płeć, wzrost i wagę, potem Polar pyta nas o nasz tryb życia. Lepiej nie ściemniać bo na podstawie tych danych zostanie wyznaczony nasz dzienny cel związany z aktywnością. Ja pracuję w biurze za biurkiem, ilość moich treningów to co najmniej 3 tygodniowo. Mój dzienny cel ustalił się więc na poziomie 1. Powinnam wykonać dziennie 10.000 kroków.
I tu pojawiło się światło oświecenia. Za mało się ruszałam! Moje codzienne aktywności, które do tej pory wykonywałam to stanowczo za mało! 10.000 kroków nie wzięło się z sufitu, jest to zalecenie Światowej Organizacji Zdrowia. To, co robiłam codziennie to nadal za mało mimo, że codziennie chodzę na tramwaj, korzystam z komunikacji miejskiej, a samochodem podróżuję niewiele.


Tak wygląda mój dzień z treningiem po pracy. Mogę dokładnie określić, jak długo spałam, ile kroków wykonałam i ile kalorii spaliłam przez cały dzień. Plus zegarek ma opcję alarmowania mnie, że za długo siedzę i co godzinę mogę uzyskiwać sygnał, że pora się ruszyć. Inaczej zostanę "ukarana" żółtym znacznikiem bezczynności. Czasami zegarek twierdzi, że nie był założony. Zazwyczaj w trakcie snu, kiedy się nie ruszam.

TRENING

Czyli, to, po co kupiłam ten zegarek. Ważne jest, aby razem z zegarkiem kupić monitor pracy serca zakładany na klatkę piersiową. W moim przypadku jest to H7 dodawane standardowo w zestawie z zegarkiem. Łączenie zegarka z pulsometrem jest łatwe i raz połączony zegarek zapamięta nasz pulsometr. W zegarku mamy podstawowe profile sportowe, które możemy wybrać. Między innymi kolarstwo i bieganie. Jeżeli chcemy dodać inny rodzaj treningu, możemy to zrobić przez stronę Polar Flow, gdzie jest bardzo duży wybór. Po podłączeniu zegarka do komputera trening zostanie na niego przeniesiony.

Zakładamy czujnik tętna i właściwie możemy zaczynać! W opcjach treningów możemy ustalić, czy chcemy włączyć, czy wyłączyć GPS, czy nasz puls był odbierany przez inne urządzenia poza naszym zegarkiem. Ta opcja super się sprawdza na siłowni, gdzie maszyny mają taką funkcję. Pas na klatce piersiowej nie uwiera, ładnie chowa się pod stanikiem sportowym. Puls jest mierzony płynnie i ładnie przekazywany do zegarka. A po treningu możemy go zgrać do aplikacji Polar Flow i podziwiać efekty:


Jak dla mnie bajka. Widać wszystko jak na dłoni. Dodatkowo trening można wyeksportować do pliku i potem wgrać na Endomondo. Odpada bieganie z telefonem i zastanawianie się, ile kalorii spaliłyśmy podczas wygibasów przed telewizorem z Chodakowską. Zegarem Polar M400 to dla mnie duża pomoc w świadomym uprawianiu sportu i codziennej aktywności. Zastrzeżeń brak. Nawet po pół roku wspólnego życia.

You Might Also Like

0 komentarze

Popularne wpisy

Moje Endomondo

Instagram